piątek, 15 listopada 2013

Prolog

        Uwielbiam święta. Nawet te przygotowania do nich, na które tak co roku narzekam. Uwielbiam ten nastrój, tą atmosferę. Wszystkie te doznania potęguje sypiący się z nieba biały puch, zapach piernika i pomarańczy i świąteczna muzyka płynąca w tle. Uwielbiam siedzieć w fotelu pod kocem, z kubikiem gorącego kakao. Przed sobą mieć płonący kominek, a u boku wystrojoną choinkę. Uwielbiam oglądać raz po raz te same filmy w telewizji, które znam niemalże na pamięć. Uwielbiam to niezakazane lenistwo zaraz po Wigilii i te wszystkie pyszne potrawy, przygotowane przez mamę, które tylko czekają na ich spałaszowanie.

        Jednak nie wiedziałam, że te Święta będą inne niż wszystkie. Że wydarzy się coś, czego w życiu bym się nie spodziewała. W co bym nigdy nie uwierzyła, gdyby ktoś opowiedział mi podobną historię. Że na mojej drodze staną osoby, które sprawią, że inaczej będę patrzeć na świat. Że przejdę na tą drugą stronę…


***
        - Serio Lori? – Usłyszałam głos mojej matki, która zajrzała do mojego pokoju. Blond włosy spięte miała w ciasny kok. Na czarną sukienkę założyła czerwony fartuch w grochy, aby w czasie przygotowań uroczystej wigilijnej kolacji, nie pobrudzić kreacji. Utkwiła we mnie błękitne oczy, których kształt i kolor odziedziczyłam po niej. Zresztą nie ma co ukrywać, byłam bardzo do niej podobna.
- Mam zastój – mruknęłam urażonym tonem. – Nie mogę się odblokować.
- Może po kolacji ci przejdzie. Może… Jak to mówisz: wróci ci wena. – Spojrzałam na nią z wyrzutem. – No, chodź. Zaraz przyjedzie Sara z rodzicami.
         Odwróciła się i pospiesznie wyszła z mojego pokoju. Niechętnie oderwałam się od komputera i z miną męczennicy ruszyłam za rodzicielką. Już miałam zamiar skręcić do kuchni, kiedy rozległ się dźwięk dzwonka. Doskoczyłam do drzwi i otworzyłam je.
- Sara! – krzyknęłam na widok uśmiechniętej kuzynki, a jednocześnie mojej najlepszej przyjaciółki.
- Lori! – Uściskała mnie.
- Cześć ciociu, wujku – zwróciłam się do jej rodziców.
- Dobrze cię widzieć kochanie – powiedziała ciotka, również ściskając mnie.
         Przepuściłam ich w drzwiach, a następnie znów spojrzałam na Sarę. Ta wpatrywała się w niebo. Sara od zawsze lubiła bujać w obłokach. A do tego uwielbiała astronomię, więc nie zdziwiło mnie to, że wlepia swoje zielone oczy w czarne niebo. Postanowiłam w milczeniu poczekać aż skończy.
- Pierwsza gwiazda –powiedziała, wskazując ręką niewielki święcący punkcik. – Pomyśl życzenie.
- Życzenie?
- No, weź… Pomyśl, jak za dzieciaka.
- Dobra. – Poderwałam głowę i utkwiłam oczy w pierwszej dostrzeżonej przez Sarę gwieździe. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Pomyślałam życzenie i ponownie spojrzałam w jasny punkcik.  – Gotowe.
- O czym pomyślałaś?
- Nie powiem, bo się nie spełni.
-Słusznie. Możemy już iść na wyżerkę – rzuciła Sara i z uśmiechami na ustach, dołączyliśmy do pozostałych członków naszej rodziny.

***
        Wyłączyłam telewizor. Poprawiłam poduszkę, a następnie położyłam się. Przykryłam się kołdrą po samą brodę. Westchnęłam i spojrzałam na rozgwieżdżone niebo. Kolejna Wigilia za nami. 
       Przez chwilę spróbowałam odszukać tą pierwszą gwiazdę, którą pokazała mi Sara, ale było to zadanie nie do wykonania. Szybko dałam za wygraną i zamknęłam oczy. 
        Liczyłam na to, że może po Wigilii coś się odmieni i znów będą mogła bez problemu pisać. Od ponad trzech tygodni nie umiałam wydusić z siebie sensownego zdania, co powodowało u mnie frustracje, a ta prowadziła do częstych wybuchów niekontrolowanej złości. Obrywało się Bogu Ducha winnym przyjaciołom i rodzinie. Choć czasem brak weny się zdarzał, to jednak mijał po jakimś krótkim czasie. Nigdy zastój nie trwał tyle, co teraz. Tak… Chcę zostać pisarką, ale jak na razie kiepsko mi to wychodzi. 



***
Witam na moim kolejnym opowiadaniu o Supernatural. Już od jakiegoś czasu planowałam wrzucić na nowego bloga coś nowego, ale nie mogłam się zdecydować jaka historia powinna mieć pierwszeństwo - bo trochę tego nawymyślałam. Postanowiłam jednak, aby to właśnie Lori była tu główną bohaterką. Mam nadzieję, że się wam spodoba. W zakładce bohaterowie możecie już sprawdzić, kto się pojawi i kto będzie tu odgrywał ważne role.

Prolog, a także pozostałe rozdziały dedykowane są wam wszystkim - bo tak, jak Lori piszecie :D może nie każdy chce zostać pisarzem, jak ona, ale też posługujecie się słowem. Życzę dalszej weny! 

Pozdrawiam!

14 komentarzy:

  1. W sumie prolog nic nie powiedział.... Ale to właśnie jest najlepsze :)Jednak doskonale rozumiem frustrację Lori jak coś zaczęłam i w połowie coś mnie blokuje. Ale po kilku dniach to mija ;)

    Czekam niecierpliwie na rozdział numer 1 :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jednak się udało. Bo prolog nie miał za wiele mówić. Fajnie, że udało mi się cię zaciekawić :)

      Usuń
  2. Ty wiesz, słyszę hasło opowiadanie SPN to ja jestem pierwsza :D Dlatego... jak mogłaś nie wspomnieć, że planujesz coś nowego! Ale z drugiej strony mam bardzo miłą niespodziankę na koniec meczącego tygodnia ;)
    Dobra już nie ględzę, a czytam :D
    Też uwielbiam święta, tą rodzinną atmosferę, wcinanie dobroci nie mając poczucia winy ;D O właśnie (teraz dopiero zatrybiłam :D) to opowiadanie będzie w pierwszej osobie? Bardzo lubię jak piszesz w pierwszej osobie, dlatego ja się nie obrażę ;D Główna bohaterka nawet mnie trochę przypomina (ale ja jeszcze nie wrzeszczę na ludzi jak nie mam weny haha) jestem ciekawa jak to sobie wykombinowałaś, choć mam tyci podejrzenie, że przeniesiemy się do świata wykreowanego przez Lori i będzie to świat SPN ;)

    Ja tam zawsze będę obstawiać na tym, że SPN ma pierwszeństwo, więc mnie nawet nie warto byłoby pytać o zdanie :D Jestem ciekawa kolejnych rozdziałów, więc czeeekam :) a na drugi blog wpadnę jutro, teraz będę się odprężać po pracy, oglądając... SPN (a to ci nowość :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wspominałam, bo zrobiłam to na kompletnym spontanie - pomyślałam, że można by było coś nowego wrzucić, wybrałam historię i tak sobie myślę, że do publikacji przyda się kolejny blog, więc go założyłam :D Planowałam nowego bloga, ale później - jak się okazało, długo nie wytrzymałam i musiałam mieć go teraz :D Cieszę się, że jest to miła niespodzianka :)
      Będzie i w pierwszej i w trzeciej - taki mix, coś jak na dortmund-story.
      A jak to będzie to... Nie, nic nie powiem, nic nie zdradzę :D
      Myśląc o innych opowiadaniach miałam oczywiście namyśli te z SPN - bo nieco mnie poniosło i trochę tego nawymyślałam, dlatego nie mogłam się zdecydować.
      Mam nadzieję, że uda mi się wrzucić pierwszy rozdział jakoś po weekendzie. Pozdrawiam :D

      Usuń
  3. Jak tylko mi napisałaś, że publikujesz nowe opowiadanie o SPN, to od razu stwierdziłam, że muszę zacząć je czytać:) Chociaż prolog nie wskazuje na to, że w tym opowiadaniu będzie działo się coś nadprzyrodzonego, to bardzo mi się podoba. I znając ciebie i twoje opowiadania to mogę być pewna, że wkrótce Lori przydarzy się coś nie z tego świata.
    Ohh, jak ja dobrze znam to uczucie zastoju i braku weny, więc bardzo dobrze rozumiem Lori. Niestety:)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że cię zainteresowałam:) Właśnie chciałam stworzyć taki normalny, spokojny prolog, który by nie ukierunkowywał od razu historii - trochę tajemnicy się przyda :)
      Myślę, że większość piszących rozumie Lori :D I mam nadzieję, że będzie to bohaterka, którą da się lubić :)

      Usuń
  4. Prolog mówi mega mało. Ja też mam miliony historii w kompie ale jakoś żadnej nie dokończyłam. Jezuu brak weny = katorga więc ją rozumiem. Bedę czytać :* czekam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOO kogo ja widzę :) Cieszę się, że wpadłaś na ten blog o takiej tematyce :) Prolog miał mówić mało - nie chciałam wszystkiego zdradzać. Też mam dużo porozpoczynanych historii i to nawet takich, które z pewnością nigdy nie ujrzą światła dziennego :) Pozdrawiam i weny życzę :)

      Usuń
  5. Po pierwsze - nagłówek super. Zaskoczyłaś mnie tym nowym blogiem, ale oczywiście pozytywnie. Napominałaś o tym, że masz jeszcze kilka opowiadań, więc wchodząc tu zaczęłam się zastanawiać na jakie się zdecydowałaś. Myślę, że historia Lori będzie ciekawa, zaczyna się ciekawie i to jeszcze w tak magicznym czasie, jak Święta. Będę czytać :)
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba :) Uf.. całe szczęście jest to pozytywne zaskoczenie. Mam nadzieję, że wyjdzie ciekawie i że was nie zanudzę. :) Pozdrawiam

      Usuń
  6. Zapraszam do siebie na epilog mojego opowiadania:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze muszę pochwalić nagłówek. Nie wiem, czy sama go robiłaś, ale bardzo mi się podoba.
    Co do prologu... Za wiele nie mówi, ale już mnie zaciekawiłaś. Chcę się dowiedzieć więcej o Lori, a także tego, co się wydarzy w te święta ;). Czekam na pierwszy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że założyłaś nowego bloga. Prolog w sumie trochę zdradza. Ciekawi mnie tylko czy Lori wpadnie przez przypadek w jakąś sprawę Winchesterą, a następnie ją opisze czy może coś jej się przyśni właśnie z braćmi. I jakie było to jej życzeni??
    Czekam na rozdział 1, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Założyłam nowego bloga, na którym będę pisała opowiadanie o tematyce Harrego Pottera. Już kiedyś coś opublikowałam, teraz zamierzam kontynować to opowiadanie.
    Serdecznie zapraszam na http://rozkosze-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń